Postawiliśmy się Sarmacie w pierwszej połowie, ale II połowa należała do lidera B klasy

top feature image

Postawiliśmy się Sarmacie w pierwszej połowie, ale II połowa należała do lidera B klasy

W I kolejce wiosennej sezonu 2018/2019 seniorzy BUKS od razu musieli zmierzyć się z prowadzącą w lidze Sarmatą Warszawa. Mecz odbył się w Warszawie na boisku Obrońców Tobruku.

Gospodarze do tego meczu przystępowali w roli bitego faworyta , z dodatkową motywacją koniecznością gry na nie swoim boisku jako, że ich boisko na Okopowej okazało się, że nie ma licencji na grę przy światłach. My jako BUKS wykazaliśmy się grą fair play i zwróciliśmy uwagę na ten drobny fakt przed meczem, a nie po meczu :). Najważniejsza jest gra i zdrowa rywalizacja sportowa, aczkolwiek zasady, reguły muszą być takie same  dla wszystkich. Najważniejsze , że oba zespoły się dogadały i zagrały mecz .

BUKS do tego meczu przystąpił po znacznej przebudowie kadry zespołu w stosunku do rundy jesiennej. W podstawowej jedenastce BUKS debiutowało 4 nowych zawodników: Kacper Kaszuba z GLKS Nadarzyn, Janek Jankowski z GLKS Nadarzyn, Piotr Gudelski z KS Milan oraz junior z BUKS Mateusz Pietrusiak.

Zespół BUKS nie zdążył całkowicie zgrać nowych z resztą zespołu (transfery!!! były w ostatnim tygodniu przed ligą). Do tego ta reszta zespołu również istotnie została odkurzona. Ewidentnie w BUKS-ie została wprowadzona zasada nie ma treningu , nie ma gry, co samo w sobie wyselekcjonowało kadrę:). Można zatem dość szczerze powiedzieć, że dzisiejszy BUKS zgrywał się i docierał już w grze.

Od samego początku spotkania grę prowadził zespół gospodarzy. BUKS oddał piłkę, bronił się na własnej połowie i czekał na swoje szanse.

Czas mijał i Sarmata nie była w stanie zgnieść naszego zespołu i zmusić do wyjmowania piłki z siatki… Presje u gospodarzy było słychać ……co raz większe krzyki wśród zawodników gospodarzy nie mogących za wiele zdziałać pod naszą bramką. Do tego nasz nowy napastnik Kacper co i rusz straszył stoperów Sarmaty. To była prawie idealna gra defensywna naszego zespołu w pressingu średnim. Prawie , jako że w 43 minucie popełniliśmy błąd w grze 1 na 1 w defensywie i faul w polu karnym. Efekt karny dla Sarmaty i ….do szatni schodziliśmy z bagażem jednej  bramki. Można żałować, tym bardziej, że dobrze broniąc się całą prawie połowę, wyprowadziliśmy dwie szybkie kontry zakończone czystymi sytuacjami strzeleckimi, niestety strzały były słabe:).

Na przerwę schodziliśmy z lekka nieukontentowani, mając nadzieję, że jeszcze można powalczyć, jednak chwila wolnego, brak adrenaliny i okazało się że, nasz młody stoper Termi (pomimo debiutu filar defensywy), jest niezdolny do wyjścia na drugą połowę – zbita kostka. Kiedy grał nie czuł bólu, kiedy usiadł na ławie, już nie mógł wrócić po przerwie do gry. Wszedł za niego kolejny debiutant Wojtek Szataniak. Wojtek to już inaczej grający i inaczej wyglądający zawodnik. Próbował, starał się, ale w buty Termiego nie była w stanie wejść:).

Druga połowa to już również niestety całkiem inna gra naszego zespołu. Szybko straciliśmy bramkę na 2 do 0 i skończyło się 4 do 0 dla Sarmaty. Można powiedzieć, że trzymaliśmy się do 1 bramki…… Były błędy indywidualne w połączeniu ze zmęczeniem.

Podsumowując, spotkanie zakończyło się zgodnie z planem czyli dość wysoką wygraną Sarmaty, jednak gra BUKS  pokazała , że jest potencjał, choć kilka ogniw zespołu musi jeszcze wejść na wyższy poziom. Zdecydowanie aspekt fizyczny naszego zespołu, w dużej części zawodników musi się poprawić jeśli chcemy liczyć na korzystniejsze wyniki!!!!.

Za tydzień w sobotę o 11 podejmujemy na boisku MOS Pruszków zespół z Teresina i wtedy chcemy zagrać dwie dobre połowy oraz co najważniejsze podjąć z boiska trzy punkty. Zapraszamy kibiców do wsparcia zespołu na trybunach w meczu KS Teresin.

Zagrali:

Zbyszek Rakowski, Michał Stan (Kamil Piotrowski), Mateusz Pietrusiak (Wojciech Szataniak), Damian Fabisiak (Krzysiek Protasiuk), Adam Kantaev, Piotr Gudelski, Jan Jankowski (Emil Błaszczyk), Kacper Kaszuba, Mateusz Call, Mateusz Wojciuk (Dominik Andrzejak), Kuba Jankiewicz (Sławek Kuropatwa).

Comments are closed.