Długo wyczekiwane , ale zasłużone zwycięstwo BUK2011 z UKS Iwiczna

top feature image

Długo wyczekiwane , ale zasłużone zwycięstwo BUK2011 z UKS Iwiczna

Wspominanie takich meczów i pisanie o nich to czysta przyjemność, więc życzyłbym sobie takich okazji jak najwięcej.

Po 3 wcześniejszych meczach BUKS w III lidze, pomimo walki, z meczu na mecz co raz większej organizacji gry,  BUKS schodził z boiska na tarczy. Dlatego kolejna szansa i gra z UKS Iwiczna była nadzieją na przełamanie się i wspólną radość BUKS ze zwycięstwa. Nie żeby zwycięstwo było celem, bo nie o to chodzi u 10 latków, ale ważne jest by widzieć efekty trenowania, grania, nauczania przez trenera taktyki, a najlepszym miernikiem jest poprawa gry i przynajmniej czasami zejście z boiska z wielkimi uśmiechami na twarzach chłopców i treneraJ.

Przystępując do meczu mieliśmy powody do obaw, ponieważ nieoczekiwanie dla trenera rozsypała się nam obrona. Na szczęście w trochę eksperymentalnym zestawieniu chłopcy spisali się na medal. Aż miło było patrzeć. Za to królem środka pola z meczu na mecz staje się Karol. Reguluje tempo gry, wykorzystuje na boisku kolegów, a do tego wspiera obrońców.

Pierwsza część meczu to piękne odnajdywanie się pod bramką rywali Patryka i aż szkoda kilku jego niewykorzystanych szans na bramkę. Nie dlatego, żebyśmy mieli na niego narzekać, tylko o to, że po prostu jak mało kto, swoją postawą na boisku na tę bramkę zasłużył. Skoro nie udało się strzelić Patrykowi, wyręczył go bardzo dobrze wyglądający pod względem chęci gry, jak to mówią „ciągu na bramkę”  Mateusz.

Nieoczekiwanie rywal strzelił na 1 do 1 , ale szybko na ponowne prowadzenie BUKS wyprowadził nasz najmłodszy zawodnik Jasiek. Kolejne bramki dla BUKS były dziełem: Piotra (popularnie zwanego Rogiem), znów Mateusza oraz Patryka (jak już strzelał to aż 4 razy). Rywal w między czasie cieszył się jeszcze z jednej bramki, którą sami sobie wbiliśmy, ale to się zdarza nawet najlepszym.

Cichym bohaterem meczu był Piter, który rolę miał do odegrania czasami niewdzięczną i mało rzucającą się w oczy, ale był niemal niezawodny w destrukcji, i podejmował walkę fizyczną z rywalami.  Zresztą co tu mówić, wszyscy spisali się na medal.  Jeszcze raz wielkie gratulacje i czekamy na więcej.

 Dziś była radość i oby jak najczęściej tak BUKS się cieszył:

Comments are closed.