BUKS rocz 2002 przegrał 1 do 2 z Partyzantem Leszno!

top feature image

BUKS rocz 2002 przegrał 1 do 2 z Partyzantem Leszno!

W niedzielny poranek BUKS zmierzył się na własnym boisku z Partyzantem Leszno. Nie był to mecz na wysokim poziomie sportowym, choć emocji nie brakowało. My popełniliśmy dwa błędy indywidualne w pierwszej połowie i nasza heroiczna pogoń pod koniec meczu niewiele dała poza emocjami i podniesieniem ciśnienia:).

Ze względu na choroby , a może lenistwo (oby nie, bo przecież gramy dla przyjemności i własnego oraz drużyny rozwoju:), trzech naszych dotychczas podstawowych zawodników nie znalazło się w składzie na dzisiejszy mecz z Partyzantem Leszno. Dostali szansę inni, ale na pewno poziom sportowy i styl gry mocno na tym ucierpiał.

Faworytem spotkania był zespół z Leszna, jako lider tabeli i zespół , który z nikim nie przegrał. Z tego względu BUKS ustawił grę bardziej defensywnie, by nie musieć się ścigać z szybkimi skrzydłowymi gości. Jednak w pierwszych minutach meczu to BUKS był stroną atakującą, choć szczerze trzeba powiedzieć, że bardziej był to efekt walki i szybkiego odbioru przeciwnikom piłki, niż składnych , dokładnych, kilku podaniowych akcji naszego zespołu. W ogóle dokładność, jakość podań zawodników BUKS-u w tym meczu mocno kulała.

Gdy wydawało się, że BUKS wreszcie zagrozi bramce rywali poprzez jakąś akcję w ofensywie, goście po wolnym z bardzo daleka – przy dużej niefrasobliwości naszych zawodników strzeli bramkę. Zawodnicy Leszna rzucili piłkę za plecy naszych obrońców do wbiegającego pomocnika, a nasz boczny obrońca, boczny pomocnik i stoper nie pobiegli z gościem, nie asekurowali i nie komunikowali się. Zawodnicy Partyzanta sami nie wierzyli, że tak łatwo można strzelić bramkę.

Niestety pech, a może jedne błędy nakręciły kolejne błędy zawodników BUKS, jako że w bardzo krótkim odstępie czasu, po stracie piłki przy wyprowadzeniu piłki – kolejny raz po lewej stronie zespołu z Pruszkowa, Partyzant strzelił drugą bramkę. Na przerwę BUKS schodził ze bagażem 2 bramek.

W przerwie trener starał się uspokoić nerwy zawodników BUKS-u i nakręcić zespół do wykorzystania swoich atutów. W dzisiejszym meczu klasą samą dla siebie , całkiem jakby z innej ligi był Adrian, który najpierw grając w obronie wychodził z piłką, mijał rywali jak „ekspres stacje po drodze”. Sam nie mógł wygrać meczu, jednak po przesunięciu na skrzydło, strzelił dla BUKS bramkę kontaktową na około 10 minut przed końcowym gwizdkiem. Był to rajd przez około 40 metrów zakończony fantastycznym strzałem za kołnierz bramkarzowi z Leszna.

Gościom po stracie bramki mocno zrobiło się gorąco, niezbyt odnajdowali się w sytuacji kiedy zawodnicy BUKS na ambicji i z sercem byli o ułamki sekundy szybsi, co w efekcie doprowadziło do brutalnego faulu gości na naszym kapitanie Franku. Po tej sytuacji niestety doszło do…regularnej bitwy chłopaków z dwóch buzujących hormonami zespołów. Na szczęście trenerzy i sędzia opanowali sytuację. Nie było wykluczeń, ale bardziej ze względu na fakt, że pewnie oba zespoły nie miałyby wystarczającej ilości zawodników do kontynuowania gry….

Jako trener piłki nożnej nigdy nie popieram zamieniania piłki nożnej na rugby, a tym bardziej boks, aczkolwiek przynajmniej zobaczyłem że młodzi zawodnicy BUKS stanowią już zespół, są drużyną również w trudnych sytuacjach.

BUKS miał szansę ten mecz zremisować, jako że stworzył sobie 100% sytuację na strzelenie drugiej bramki, jednak Filip w dobrej sytuacji już  w polu karnym oddał strzał „Panu Bogu w okno” zamiast podać do świetnie ustawionego i niekrytego Adriana.

Ostatecznie BUKS przegrał z Partyzantem 1 do 2. Nie było wstydu, jednak był lekki niedosyt, a to już lekka nadzieja , że jest szansa na postęp i rozwój drużyny. Dziś zespół BUKS zauważył i można mieć nadzieje , że zrozumiał, że trzeba być nie tylko zadziornym, walczącym, ale również prezentować jakość piłkarską.

Zagrali w BUKS: Krzysztof Zalewski, Patryk Wyczawski, Franek Tatar, Szymon Cegliński (Bartek Szymanowski), Dominik Andrzejak, Adrian Polkowski (1 bramka), Max Koc, Michał Łukasiak, Dominik Jakubik, Kacper Kawałko (Kuba Flis), Filip Nuszkiewicz.

Comments are closed.