BUKS-u rocznik 2002 wraca z Osuchowa z pierwszego wyjazdowego meczu ligowego na tarczy

top feature image

BUKS-u rocznik 2002 wraca z Osuchowa z pierwszego wyjazdowego meczu ligowego na tarczy

To było już trzecie podejście do meczu LKS Osuchów – BUKS Pruszków. Poprzednie 2 próby zostały storpedowane przez nagły atak zimy w marcu i kwietniu. Tym razem udało się dojechać i zagrać, choć i tak pogoda jak mogła zapewniła atrakcje. W trakcie meczu jak to mówią dojechała straż pożarna i mocno zmoczyła wszystkich, nawet rezerwowych i kadrę szkoleniową. Grający na boisku przekonali się na własnej skórze co to znaczy grać w piłkę w deszczyku i ulewie:). Brawa dla tych wszystkich zawodników, którzy zagrali. Trzeba mieć charakter i to nie tylko do piłki by w takich warunkach pogodowych walczyć i biegać. Jako trener jestem dumny z takiej grupy chłopaków , którym się chce!!!

Odnośnie samego meczu to trzeba szczerze przyznać, że gracze gospodarzy weszli w ten mecz znacznie lepiej i dzięki niezłej grze już w pierwszej połowie prowadzili 2 bramkami . Pierwsza była efektem błędu defensorów BUKS-u w braku zawężania , co umożliwiło przejście piłki w kierunku wybiegającego z boku napastnika Osuchowa; nasz bramkarz Krzysztof próbował ratować sytuację, ale na jego i nasze nieszczęście źle wybij piłkę.

Druga bramka dla gospodarzy padła po akcji skrzydłem z naszej lewej naszej strony i wrzutce po ziemi na nabiegających napastników.W tym wypadku na zbyt dużo pozwoliliśmy biegnącemu z piłka zawodnikowi.
Niestety przez większą część pierwszej połowy BUKS nie grał w piłkę. Brak było podań na utrzymanie, do boku, do tyłu, szybko pozbywaliśmy się piłki.
Dopiero pod koniec pierwszej połowy BUKS zrobił składną akcję podbramkową – z kilkoma podaniami -zakończoną strzałem, niestety z pozycji spalonej.

W drugiej połowie gospodarze również więcej operowali piłką a do tego już w 45 minucie błąd w komunikacji bramkarz środkowi obrońcy spowodował, że nikt z BUKS-u piłki nie wybił, za to zawodnik gospodarzy oddał strzał do pustej bramki.

Wydawało się że jest po meczu, jednak znów ulewny deszcz uatrakcyjnił widowisko:). Razem z deszczem przyszedł wiatr, który mocno przeszkadzał gospodarzom, a łatwiej się grało z wiatrem zawodnikom z Pruszkowa.

W 65 minucie po ładnej zespołowej akcji – z kilkoma podaniami, w tym podaniem prostopadłym, bramkę zdobył Franek dla BUKS-u.

W zespół wstąpiła wiara, że można jeszcze grać. Kontaktową bramkę zdobył w 30 minucie Dominik bezpośrednio z rogu. Pewnie pomógł wiatr, ale i tak była ładna. Brawa!

Niestety pomimo kolejnych sytuacji podbramkowych , w tym strzale z bliska Franka, Arka, nie udało się zremisować. Może i szkoda, ale jak na pierwszy historyczny mecz wyjazdowy BUKS-u rocznika 2002 było nieźle. Następnym razem z pewnością niektórzy będą mniej spięci i pokażą , że na więcej ich stać:).

Ku pokrzepieniu serc  bramki BUKS-u z Osuchowem (nie było łatwo w zimnie, deszczu i wietrze wyłapać gole):

 

Zagrali: Krzysztof Zalewski, Kacper Marciniak, Max Koc, Kuba Murza, Kuba Konopko, Franek Tatar (1 bramka), Michał Łukasik , Filip Nuszkiewicz, Szymon Cegliński , Paweł Cegliński, Arek Łuczak, Dominik Andrzejak, Remek Polak, Dominik Jakubik, Mateusz Szymański.

 

Comments are closed.